Posty

Wyświetlanie postów z 2018

To była smutna sobota

Obraz
To była dziwna sobota. Niby wszystko kręciło się wokół footballu, a jednak samego footballu nie było w tym niemal w ogóle. To była smutna sobota. Odległa lata świetlne od czystej rozrywki i prostych, zero-jedynkowych sportowych emocji. Na chwilę wszyscy zapomnieli o sadze Mourinho – United. Nikt nie ekscytował się specjalnie czterema golami Liverpoolu (zwłaszcza, że Liverpool wbił je bardzo słabemu Cardiff). Najpierw pojawiła się wiadomość, że Glenn Hoddle stracił przytomność w studio BT Sport. Glenn Hoddle w przeszłości grał w angielskiej drużynie narodowej, był zawodnikiem Chelsea i Tottenhamu. Później trenował i Anglię, i Chelsea, i Tottenham. Ostatnio był głównie komentatorem. Okazało się, że to atak serca. Podobno dziś jest już lepiej, ale niebezpieczeństwo jeszcze nie do końca minęło. Później pojawiły się plotki o kibicu Brighton, który zmarł na stadionie, podczas meczu. Plotki, które okazały się prawdą. Wieczór zakończył się tragedią. Po meczu Leicester z W...

Soap opera

Obraz
W niedzielę emocje w Premier League były już sporo mniejsze. Czemu się jednak dziwić, skoro wszyscy „Duzi Chłopcy” (czyli największe angielskie kluby) grali w sobotę. Skoki adrenaliny przeżywali jedynie kibice Cardiff i Burnley. Obie drużyny w dole tabeli, obie BARDZO potrzebują punktów, należało więc spodziewać się zaciętego spotkania.           No i było zacięte, choć niekoniecznie piękne. Zwłaszcza pierwsza połowa. Druga – lepsza. I pechowa dla Cardiff. Nie byli gorsi – przynajmniej według mnie – a jednak przegrali. Cóż, bywa. Jeden z bolesnych uroków futbolu.           Poniedziałek to także dalszy ciąg sagi „Manchester United – Jose Mourinho”. Nie, żeby działo się coś nowego, ale spekulacjom, dywagacjom i przewidywaniom nie ma końca. Kto odejdzie. Kiedy odejdzie. Czy w ogóle odejdzie. A może jednak się dogadają? Może osiągną bolesny i kruchy konsensus?     ...

Właśnie tak to powinno wyglądać

Obraz
Gdyby szukać czegoś w rodzaju wzorca metra z Sevres dla meczu piłki nożnej, ten mecz mógłby być poważnym kandydatem. Chelsea i Liverpool. Sama czołówka tabeli, zaraz za plecami niedościgłego Manchesteru City. (Niektórzy upierają się, że niedościgłego, ale... pożyjemy, zobaczymy.) To był, tak zwyczajnie, dobry mecz. Świetny football, fair play, remis – sprawiedliwy dla obu drużyn. Ani kibice Chelsea, ani Liverpoolu nie byli w siódmym niebie (no bo jednak nie wygrali), ale umiarkowana satysfakcja pewnie się pojawiła. Ta z gatunku „Graliśmy nieźle i nie przegraliśmy, weźmy więc ten jeden punkt i ruszajmy do przodu”. U kibiców Chelsea bez trudu da się zapunktować wspominając Edena Hazarda z sugestią, że to właśnie on jest w tej chwili najlepszym graczem Premier League. Co, w sumie, może być nawet prawdą... Kibicom Liverpoolu absolutnie nie należy wspominać o załamaniu formy Mo Salah. Zresztą, to na pewno żadne tam załamanie. Ewentualnie lekkie zachwianie. Plus przemęczenie. War...

Na moje oko - rozwód wisi w powietrzu

Obraz
Miałam zacząć: „Wybrałam idealny dzień na pierwszy post. Premier League była dziś dla nas łaskawa.” Jednak nie zacznę. Bo Premier League jest łaskawa niemal zawsze i podrzuca smakowite kąski w niemal każdy meczowy dzień. Dziś jednak było wyjątkowo smakowicie – kolejny akt mydlanej opery Mourinho versus Manchester United. Wielu nazwałoby United największym klubem na świecie. Jednym z największych – bez wątpienia. Jose Mourinho jest trenerem tego giganta. Chwilowo związek drużyna – trener nie wygląda za dobrze. Powiedzieć „kryzys” to za mało. Podejrzewam raczej, że prawnicy obu stron są już na etapie przygotowywania papierów rozwodowych. Dziś United przegrało z West Ham United. 1:3. Co się nie powinno zdarzyć. A już na pewno nie w stylu: właściwie to nam nie zależy, właściwie to nam wszystko jedno, właściwie i tak nam zapłacą, a trener i kibice... Cóż, jeśli im jeszcze zależy to mają problem. Jeśli więc ktoś wam bliski jest kibicem Manchester United, wykażcie się delika...