Na moje oko - rozwód wisi w powietrzu
Miałam zacząć:
„Wybrałam idealny dzień na pierwszy post. Premier League była dziś dla nas
łaskawa.”
Jednak nie zacznę. Bo Premier League jest łaskawa niemal
zawsze i podrzuca smakowite kąski w niemal każdy meczowy dzień.
Dziś jednak było wyjątkowo smakowicie – kolejny akt
mydlanej opery Mourinho versus Manchester United.
Wielu nazwałoby United największym klubem na świecie. Jednym
z największych – bez wątpienia. Jose Mourinho jest trenerem tego giganta. Chwilowo
związek drużyna – trener nie wygląda za dobrze. Powiedzieć „kryzys” to za mało.
Podejrzewam raczej, że prawnicy obu stron są już na etapie przygotowywania
papierów rozwodowych.
Dziś United przegrało z West Ham United. 1:3. Co się nie
powinno zdarzyć. A już na pewno nie w stylu: właściwie to nam nie zależy,
właściwie to nam wszystko jedno, właściwie i tak nam zapłacą, a trener i kibice...
Cóż, jeśli im jeszcze zależy to mają problem.
Jeśli więc ktoś wam bliski jest kibicem Manchester United,
wykażcie się delikatnością i zrozumieniem. Może jakaś chwila zapomnienia i
oderwania od rzeczywistości?...
Co do zwolenników West Ham: tu sytuacja jest zdecydowanie
łatwiejsza. Większość z nich i tak przebywa już w siódmym niebie. Ewentualnie można
rzucić nazwiskiem Marko Arnautovica, żeby pokazać jak bardzo doceniamy,
podziwiamy i w ogóle jesteśmy pod wrażeniem.
https://www.theguardian.com/football/2018/sep/29/west-ham-manchester-united-premier-league-match-report
https://www.theguardian.com/football/2018/sep/29/west-ham-manchester-united-premier-league-match-report
Komentarze
Prześlij komentarz